Łączna liczba wyświetleń

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 9

"Niall"
Może zostaniesz na noc?
Gdyby nie te słowa, pewnie nigdy nie znalazłbym się w tym autobusie wiozącym nie do Londynu. To stało się dokładnie dwa tygodnie temu kiedy miałem wyjść na randkę z Amy. Na początku byłem negatywnie nastawiony do tego spotkania, to prawda. Od razu po przekroczeniu progu mojego domu dziewczyna przyznała się że matka zmusiła ją do tego spotkania a ona nie czuje do mnie nic więcej niż przyjaźni z dawnych lat. Musze przyznać niezmiernie mnie to cieszyło. Wyszliśmy wtedy na plac zabaw, zawsze tam przychodziliśmy kiedy chcieliśmy na spokojnie i bez świadków porozmawiać. Tym razem to ja chciałem powiedzieć Amy o tym jaki jestem a szczególnie o tym co zrobiła matka mi i Liamowi. Dziewczyna była w szoku ponieważ jak sama przyznała nie spodziewała się tego po mojej matce. Sądziła, że jest ona sympatyczną i pogodną osoba. Może w jakimś stopniu miała racje ale jeśli chodziło o wizerunek publiczny to potrafiła być wredna i podła nawet dla swojej rodziny. Nie dziwie się dziewczynie bo sam nigdy nie spodziewałbym się po matce takiego zachowania ale najwyraźniej kobieta nigdy nie była taka idealna za jaką ją postrzegałem. Patrząc w przeszłość widziałem tylko matczyną troskę ale te ostatnie kilka tygodni całkowicie zmieniły moje spojrzenie na rodzicielkę. Szczerze… to naprawdę wątpię czy kiedykolwiek w przyszłości będę z czystym sumieniem powiedzieć do niej ,,mamo”. Straciła to miano w chwili kiedy wyrzuciła mnie z domu kiedy dowiedziała się, że jestem śmiertelnie chory. Skoro już nie chciała mieć ze mną do czynienia to nie rozumiem dlaczego zabrała mnie od osoby która jako jedyna dawała mi szczęście? Najprawdopodobniej nigdy tego nie zrozumiem.
Amy nie zadawała wielu pytań chciała jedynie wiedzieć kim dla mnie jest Liam i jakie utrzymujemy ze sobą stosunki, tu miała namyśli jak mniemam stosunek seksualny. Wytłumaczyłem dziewczynie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi i nic więcej niż przyjaźń nas nie łączy i zapewne nigdy nie będzie łączyć. A co do stosunków to przyznałem się, że raz pocałowaliśmy się ale to był czysty przypadek i żaden z nas nie miał zamiaru tego powtarzać. Po tej krótkiej rozmowie dziewczyna zakomunikowała że jest jej zimno i chciałaby już wracać do domu. Wstałem jako pierwszy z huśtawki na której siedzieliśmy, ściągając kurtkę i podając ją dziewczynie. Wracając do domu nie rozmawialiśmy za dużo. Delektowaliśmy się zachodzącym słońcem do jakiś czas wspominając przeżycia z beztroskich czasów liceum kiedy nie martwiliśmy się przyszłością i żyliśmy każdym dniem jakby nigdy miał się nie skończyć i zawsze mielibyśmy siebie swoją paczkę i nikt nie mógłby tego zepsuć. Ale teraz jest inaczej. Zaczęły się studia, wszyscy rozeszliśmy się w pogoni za marzeniami i pewnie połowa z moich starych przyjaciół nie wie, że ja zawsze uśmiechnięty blondyn, tak po prostu umieram. Jedynie Amy dowiedziała się od matki przed ustawioną ,,randka”. Gdyby nie to zapewne i ona nie wiedziałaby o mojej chorobie i nadal żyłaby spokojnie bez zmartwień. Staliśmy przed drzwiami mojego domu bo dziewczyna uparła się że odprowadzi mnie przed same drzwi ponieważ jak twierdzi wyglądałem wtedy słabo i bała się, że w drodze do domu mogę zasłabnąć. Nie chciałem się z nią wtedy sprzeczać bo aż za dobrze wiedziałem, że z tą dziewczyną nie da się wygrać. Pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu zaprosiłem dziewczynę do środka. Zrobiliśmy sobie gorącą czekoladę i śmiejąc się weszliśmy po schodach do mojej sypialni. Zmęczeni usiedliśmy na łóżku i właśnie wtedy dziewczyna wpadła na wspaniały pomysł który odmienił moje życie. Popatrzyła na mnie z ekscytacją a słowa które wyszły z jej ust spowodowały, że moje źrenice rozszerzyły się.
,,Pomogę Ci go ponownie spotkać, obiecuje”
To było dla mnie kompletne zaskoczenie. Nie sadziłem że ta dziewczyna tak strasznie zmieni moje życie. Dzięki niej wysiadam właśnie z pociągu, jesteśmy w Londynie, w końcu. Brakowało mi tego klimatu. Tutaj jest całkowicie inaczej niż w Irlandii. Nabierając powietrza do płuc, tam w środku wiedziałem, że właśnie tu jest moje miejsce. Tutaj miałem przyjaciela, który w jakiś sposób był dla mnie jak brat.
„Liam”
Wychodząc z domu byłem już spóźniony do pracy. Wiedziałem, że Ed będzie wściekły ale dzisiaj byłem jakiś inny. Wszystko mnie przytłaczało, nie miałem siły wstać z łóżka i cieszyć się kolejnym dniem spędzonym na tym co kocham. Musze przyznać, że było to dla mnie nie małym zaskoczeniem ale próbowałem to zignorować co mi wcale nie wychodziło. W mojej głowie krążyła tylko jedna myśl. ,,Niall, co się z Tobą teraz dzieje.?” Zaczynałem odczuwać skutki nieobecności zawsze uśmiechniętego blondyna. Od czasu kiedy chłopak wyjechał nie wysypiałem się… może powodem tego było to, że nie miałem się do kogo przytulić. Czasami budziłem się w nocy ponieważ przed oczami jego niebieskie tęczówki wpatrujące się w moje. Był to wspaniały widok ale z drugiej strony wiedziałem, że to tylko sen i najprawdopodobniej nigdy więcej nie zobaczę tych pięknych oczu na jeszcze piękniejszej twarzy mojego przyjaciela. Zamyślony wszedłem do kawiarni gdzie już w progu zauważyłem zdenerwowany wyraz twarzy mojego rudego szefa. Podszedłem do niego ze skruszoną miną ale nie miałem nawet szansy się wytłumaczyć gdyż Edward wskazał tylko na scenę a sam zniknął w swoim biurze. W drodze do swojego miejsca pracy usłyszałem jeszcze stłumiony śmiech Perrie. Na dzisiaj miałem przyszykowaną jedną, nieco inną od wcześniejszej piosenkę. Chciałem zaśpiewać ,,A Drop In The Ocean”. Nie byłem pewien czy to odpowiednia piosenka dla mnie ale miała w sobie tyle uczuć, że nie potrafiłem się jej oprzeć. Było tam tak dużo uczuć, które w pewnym sensie utożsamiałem ze swoim uczuciem do Nialla. Wiem może to dziwne ale naprawdę on był dla mnie ważny, jako przyjaciel, jako brat. Nie wiedziałem jak mam to określić. Nie miałem pojęcia jak można nazwać nasze stosunki. Gdyby nie ten nieszczęsny pocałunek, wtedy w London Eye. Może i określiłbym nasze stosunki jako ,,przyjaźń” ale teraz… mam kompletny mętlik w głowie i jak najszybciej chciałbym zobaczyć tego blondyna, ale to jest nie możliwe a ja musze nauczyć się radzić bez niego.
„Niall”
Nie wiedziałem gdzie mam się udać, Liama nie było w domu. Zdesperowany postanowiłem odwiedzić nową kawiarnie, po drugiej stronie ulicy. Desperacko potrzebowałem kawy, chociaż wiedziałam, że  nie powinienem jej pić, teraz nie za bardzo mnie to obchodziło. Byłem zmęczony po podróży i tylko kawa mogła postawić mnie na nogi. Przekroczyłem próg kawiarni, była bardzo przyjemnie urządzona. Spojrzałem na scenę z której właśnie schodził młody uśmiechnięty nastolatek. Dopiero po chwili doszło do mnie że to Li. Już miałem do niego podejść kiedy na mojej drodze do chłopaka stanęła jakaś blondynka, która ze śmiechem przyległa do jego klatki piersiowej a on nawet jej się nie sprzeciwiał. Nie wiem dlaczego ale zabolało mnie to tak cholernie że już po chwili w moich oczach gromadziło się coraz więcej łez. Ostatni raz spojrzałem na Liama, który właśnie spoglądał w moją strone, uśmiech od razu zniknął z jego twarzy. Czym prędzej wybiegłem z kawiarni nie chcąc mieć do czynienia już więcej z tym chłopakiem. 
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam ale szkoła mi to uniemożliwa. Mimo wszystko mam nadzieje że spodoba Wam się to co dzisiaj stworzyłam. Liczę na waszą opinie w komentarzach <3
Robcia xx 

12 komentarzy:

  1. Osz ty w dupe *o*
    Zazdrośnik Niall + Zmartwiony Liam + Jednak dobra Amy. Kocham to opowiadanie <3 Mało osób pisze Niama <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww. świetny rozdział, lubię czytać twojego bloga, dzięki że mnie informujesz o nowych rozdziałach xx

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisteeeeeeeeeeeeeee! *.*
    chcę więcej, więcej, więcej! ♥

    @ajlof1D

    OdpowiedzUsuń
  4. Więcej, więcej i jeszcze raz więcej !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział , czcionka trochę oczojebna , ale może być. Poprostu dziwnie się czyta przy takiej czcionce , oczy się szybko męczą. Pozdrawiam C:
    Anexa_

    OdpowiedzUsuń
  6. O jeny, biednyy Niall .!! Rozdział świetnyy , czekamm ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super <3 świetny <3 czekam na następny rozdział!!!! <3

    @hug_me_louis_69

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam dzisiaj wszystko kochana! Mało osób opisuje Niama, a ten blog jest fantastyczny! ;D Zazdrosny ten nasz Niallerek jest! xD Czekam już na następny i zawsze będę komentowała! Informuj mnie jak możesz na twitterze @Mundzia_1D i zapraszam do siebie na http://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/
    Dużo weny i całuski! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam tego bloga to The Best Blog Award! <3 Więcej informacji na http://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/
    Buziaczki! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć, zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej informacji u mnie na blogu : http://youliveyyourdreams69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział świetny xx
    pisz dalej <3 wiesz, że mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń